Dopłaty do aut elektrycznych mogą się opóźnić. Powodem są kwestie podatkowe
Konferencja, podczas której mieliśmy poznać datę uruchomienia dopłat do aut elektrycznych, została odwołana. Oznacza to, że program najprawdopodobniej nie ruszy w tym roku. W ustawie z końca listopada nie uwzględniono bowiem kwestii zwolnienia dotacji z podatku dochodowego.
13.12.2019 | aktual.: 13.03.2023 13:40
Dopłaty do zakupu aut elektrycznych przeznaczone dla klientów prywatnych miały wystartować jeszcze w 2019 roku. Na środę 11 grudnia zaplanowano konferencję, na której miano ogłosić konkretną datę wejścia dopłat w życie. Niestety urzędnicy w ostatniej chwili przypomnieli sobie o podatku dochodowym, z którego dopłaty nie zostały zwolnione. Gdyby program został wdrożony w takiej formie, klienci musieliby odprowadzić od kwoty dopłat 18 lub 32 procent podatku.
Dla klientów decydujących się na zakup samochodu elektrycznego, którym udałoby się uzyskać maksymalną możliwą dotację w wysokości 37 500 zł, oznaczałoby to znaczące pomniejszenie tej kwoty. W pierwszym progu podatkowym o 6,7 tys. zł, a w drugim aż o 12 tys. zł. To zrozumiałe, że w takiej sytuacji liczba chętnych na korzystanie z dopłat mogłaby znacząco spaść.
Brak zwolnienia beneficjentów programu z konieczności odprowadzenia podatku dochodowego mógłby też przełożyć się na większą ilość pracy dla Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Urzędnicy musieliby wystawiać PIT-y dla wszystkich osób, które skorzystały z rządowych dopłat.
Na razie nie wiemy, jak wiele czasu zajmie przygotowanie regulacji zwalniającej dopłaty do samochodów elektrycznych z podatku dochodowego. Biorąc jednak pod uwagę końcówkę roku i zbliżający się okres świąteczny wątpliwe, że stanie się to szybko. Wszystko wskazuje więc, że zapowiadany od dawna program, choć gotowy i potwierdzony ustawą z końca listopada, nie wejdzie w życie do końca 2019 roku.