Cupra Born doczekała się oficjalnej premiery. Pierwszy elektryk marki to ID.3 po hiszpańsku
Długo oczekiwany i jeszcze dłużej zapowiadany elektryczny model Born w końcu zadebiutował w całej okazałości. To pierwsze auto Cupry wyłącznie na prąd, a przy okazji jeden z kluczowych modeli w dobie rozwoju elektromobilności. Technicznie ma wiele wspólnego z koncernowym rodzeństwem.
25.05.2021 | aktual.: 10.03.2023 15:46
O tym, że Cupra planowała elektryka opartego na podzespołach Volkswagena ID.3, wiadomo było nie od dziś. Liczne zapowiedzi, obietnice, a następnie przedprodukcyjny koncept el-Born nie pozostawiały wątpliwości co do kierunku, w którym podąży ten projekt. Niespodzianek wiec nie ma - Born to po prostu ID.3 w hiszpańskim wydaniu, choć trzeba przyznać, że w Barcelonie tchnęli w dzieło sporo indywidualizmu.
Zobacz także
Tradycyjnie dla Cupry nie brakuje agresywnych dodatków stylistycznych i charakterystycznych miedzianych wstawek. Auto powinno się spodobać szczególnie młodym klientom, zresztą głównie do nich jest skierowane. W całokształcie niewiele zresztą różni się od konceptu, dzięki czemu będzie jedną z odważniejszych propozycji w swoim segmencie.
Nieźle wygląda też wnętrze - bardziej stonowane i uporządkowane niż nadwozie, lecz z pewnością wyjątkowo nowoczesne. Pierwsze skrzypce gra tu duży 12-calowy wyświetlacz multimediów i mniejszy ekran umieszczony tuż przed kierowcą. Są też sportowe, kubełkowe fotele i wstawki imitujące miedź oraz włókno węglowe. Co warte odnotowania, nie zabraknie również systemu head-up z rozszerzoną rzeczywistością.
Cupra twierdzi, że mimo ekologicznego charakteru auto nie straci sportowych zalet typowych dla marki. Wbrew tym zapowiedziom silniki nie grzeszą jednak mocą. W bazowym wydaniu dostaniemy 150 KM na tylnej osi pozwalające osiągać setkę niezbyt imponujące 8,9 sekundy. Akumulator o pojemności 45 kWh zapewni natomiast 340 km zasięgu.
Wyżej będzie 204-konny wariant 58 kWh z zasięgiem sięgającym 418 km i sprintem do setki na poziomie 7,3 sekundy. Poszukujący przyspieszeń godnych hot hatcha muszą natomiast wybrać 232-konne wydanie z systemem e-boost zapewniającym chwilowo dodatkową moc po wciśnięciu przycisku. Ma ona ten sam akumulator, ale od 0 do 100 km/h rozpędza się w 6,6 sekundy.
Co jednak warte odnotowania - topowy wariant będzie można łączyć także z baterią o pojemności 77 kWh, co przełoży się na imponujące 547 km zasięgu i możliwość szybszego ładowania urządzeniami o mocy do 125 kW.
Na szczegółową specyfikację na nasz rynek oraz ceny musimy jednak jeszcze trochę poczekać. Auto, mimo że już po premierze, wciąż przechodzi procedury homologacyjne. Zgodnie z planem produkcja ma ruszyć w sierpniu, co oznacza, że wszystko stanie się jasne mniej więcej jesienią 2021.