Czy akumulatory z elektrolitem stałym to ślepa uliczka?
Szef rozwoju technicznego Mercedesa, Markus Schäfer przyznał w wywiadzie dla brytyjskiego Autocara, że niespodziewane ulepszenia akumulatorów litowo-jonowych są tak obiecujące i przełomowe, że mogą stawiać pod znakiem zapytania dalszy rozwój ogniw z elektrolitem stałym.
15.01.2024 | aktual.: 06.06.2024 08:14
Technologia akumulatorów z elektrolitem stałym przez długi czas była określana przez ekspertów jako przełom w tej dziedzinie. Obiecywano wyższą gęstość energii, niższą masę własną oraz niższy koszt produkcji. Okazuje się jednak, że osoby, które tak twierdziły, nie doszacowały ani potencjału, jaki tkwi w ogniwach litowo-jonowych z płynnym elektrolitem, ani też wyzwań związanych z komercjalizacją ogniw z elektrolitem stałym.
Markus Schäfer, który w Mercedesie odpowiada za badania i rozwój, powiedział w rozmowie z brytyjskim Autocarem, że "nie postrzega ogniw z elektrolitem stałym jako przynoszących znaczną przewagę kosztową lub energetyczną". Przyznał, że trwający obecnie rozwój ogniw to "wyścig łeb w łeb, którego zwycięzcy obecnie nie znam".
Technologia półprzewodnikowa ma co prawda przewagę w zakresie bezpieczeństwa, ale podobnej poprawy oczekuje od ogniw litowych, na których ośrodki badawcze globalnych koncernów i instytutów naukowych obecnie koncentrują swoje prace. Skutki tych wysiłków przynoszą zaskakujące i nieoczekiwane efekty – do tego stopnia, że mogą one dorównać akumulatorom półprzewodnikowym pod względem kosztów i gęstości energii. Tymczasem przed akumulatorami z elektrolitem stałym stoi jeszcze długa droga rozwoju.
Tę drogę Schäfer porównał do rozwoju funkcji autonomicznej jazdy, gdzie początkowo prognozy też były bardzo optymistyczne, jednak obecnie widać na tym polu duże opóźnienia i zdystansowanie branży do pierwotnych obietnic szybkiego udostępnienia pełnej autonomii w autach seryjnych.
Mercedes nie rezygnuje jednak z rozwoju ogniw z elektrolitem stałym – niemiecki koncern zainwestował w start-upy rozwijające tego typu ogniwa w USA i Korei.
Czy wielki przełom nie jest już tak wielki? Podobnego zdania jest też Jim Rowan, prezes Volvo, który już rok temu w wywiadzie z Autokultem przyznał, że akumulatory z elektrolitem stałym przyniosą korzyści jedynie w zakresie bezpieczeństwa.
W kontrze do postawy Mercedesa i Volvo stoją Toyota i Nissan, które obecnie pracują nad akumulatorami z elektrolitem stałym, jak twierdzą – z obiecującymi rezultatami dla ciężaru i gęstości energii. Według deklaracji obu firm, seryjna produkcja pojazdów wyposażonych w nowy typ ogniw ma ruszyć w 2028 roku. Toyota jednak przyznaje, że równolegle rozwija akumulatory litowo-jonowe i będzie to przeważająca technologia w najbliższej dekadzie. Wiadomo, że w Toyocie baterie z elektrolitem stałym będą zarezerwowane dla droższych, niewolumenowych samochodów.