Apple znalazł partnera do budowy swojego auta. Tak przynajmniej twierdzi(ł) Hyundai

Wystarczyło jedno zdanie, by wygenerować miliardowe obroty, wzniecić domysły, a przede wszystkim odnowić pamięć o planach Apple'a wobec motoryzacji. Hyundai wydał oświadczenie, które co prawda było ogólnikowe i już zostało wycofane, i tak rzuciło nowe światło na pomysł auta z nadgryzionym jabłkiem w logo.

Apple przez cały czas jest zainteresowane stworzeniem swojego samochodu (fot. Justin Sullivan/Getty Images)
Apple przez cały czas jest zainteresowane stworzeniem swojego samochodu (fot. Justin Sullivan/Getty Images)
Mateusz Żuchowski

08.01.2021 | aktual.: 13.03.2023 10:17

Doniesienia o planach Apple'a co do wejścia na rynek motoryzacyjny towarzyszą nam już od 2014 roku. Misja prowadzona pod nazwą Project Titan zakłada stworzenie masowego auta elektrycznego, które ma wyróżniać się kompaktowymi wymiarami, autonomicznym prowadzeniem i rewolucyjnymi akumulatorami. Z ich pomocą amerykański gigant chce obniżyć cenę elektrycznego auta do bezprecedensowego poziomu.

Przez pewien czas w projekt stworzenia samochodu Apple'a było zaangażowanych kilkaset osób. Z czasem Amerykanie musieli się jednak przekonać, że budowa własnego auta nie jest tak prosta, jak im się wydawało, bo projekt utknął w martwym punkcie. W grudniu 2020 agencja Reuters poinformowała jednak, że rozwój jest cały czas kontynuowany. Przesunięto tylko pierwotne założenie wprowadzenia takiego auta na rynek z roku 2024 na 2027.

Teraz już wiadomo, co mogło być przyczynkiem do dalszego postępu prac. Tajemnicę zdradził Hyundai, który na łamach Financial Timesa opublikował oświadczenie, z którego wynika, że obydwie firmy prowadzą rozmowy na temat stworzenia wspólnego samochodu.

Co prawda już kolejnego dnia koreański koncern zmienił treść oświadczenia na bardziej ogólnikową (zamiast konkretnej nazwy pojawiły się po prostu "różne firmy"), a gigant z Doliny Krzemowej nie odniósł się do tych rewelacji w żaden sposób, to magia Apple'a i tak zadziałała. W przeciągu jednej nocy kurs giełdowy Hyundaia podniósł się o 20 proc., a w mediach pojawiło się mnóstwo spekulacji o tym, jak mógłby wyglądać samochód stworzony pod przewodnictwem tych dwóch marek.

Współpraca Apple'a i Hyundaia wydaje się sensowna z kilku powodów. Dość powiedzieć, że Apple w ten sposób może zrzucić z siebie ogromne, a niepotrzebne z punktu widzenia ich produktu koszty rozwoju własnej płyty podłogowej i wielu elementów architektury samochodu oraz całej infrastruktury produkcyjnej. To właśnie z powodu zaporowych kosztów na tym etapie już przy całkiem zaawansowanym stopniu prac z produkcji swojego auta elektrycznego wycofała się znana z innowacyjnych produktów brytyjska firma Dyson.

Tym sposobem Apple mógłby się skupić na tym, na czym im najbardziej zależy i na czym się naprawdę zna, czyli na wzornictwie, akumulatorach i telekomunikacji, która odgrywa kluczową rolę w funkcjonowaniu samochodów autonomicznych.

Hyundai tymczasem zyskałby potężnego partnera do dalszego rozwoju swoich aut elektrycznych, a pod tym względem Koreańczycy reprezentują ostatnio fenomenalną formę. Samochód Apple'a mógłby korzystać z nowej płyty podłogowej E-GMP i instalacji 800V, która pozwala na superszybkie ładowanie akumulatora.

Ci, którzy nie należą do fanów amerykańskiej firmy, mogliby dodać kąśliwy komentarz, że samochód tej marki byłby więc Apple'a na takiej samej zasadzie jak i telefony, które składa tajwański koncern Foxconn ze składników dostarczanych między innymi przez Samsunga i LG. Tak jednak wyglądają obecnie realia nie tylko na rynku telefonów komórkowych, ale i samochodów, z czym pogodzili się już również twórcy polskiego auta elektrycznego.

Źródło artykułu:WP Autokult
Hyundaielektrycznyapple
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1)